
Hotel Copthorne w Georgetown na wyspie Penang składał się z dwóch części, dolna, tuż przy plaży i górna postawiona nad dolną częścią, całość łączył taras z basenem. Widoki były doprawdy piękne, hotel byłby godny polecenia gdyby nie to że cały śmierdział stęchlizną. Nawet szuflady w hotelowym pokoju były od środka spleśniałe.