
Chociaż może nie jest to najlepsze określenie, bo zamiast bibelotów ludzie Ci sprzedawali co tylko mogli żeby przeżyć. Czasem na prawe smutno było patrzeć na to jak ludzie muszą kombinować żeby przeżyć. Jest to coś co zawsze daje mi do myślenia podróżując. Jasne, możemy przecież jeździć tylko do szczęśliwych i bogatych krajów gdzie z takimi problemami spotykać się nie będziemy, ale wydaje mi się że nie na tym podróżowanie powinno polegać.